Europejskie marki luksusowe nie stoją już w cieniu rewolucji elektrycznej – one same ją prowadzą. Nadchodzące lata 2025–2026 to prawdziwy przełom w świecie elektrycznej motoryzacji premium. To czas, w którym samochód elektryczny nie jest już futurystycznym eksperymentem czy deklaracją proekologiczną – staje się po prostu najlepszym wyborem dla wymagających.
Przyglądamy się pięciu topowym modelom z Europy, które definiują tę nową erę: Porsche Taycan, Audi e-tron GT, BMW i7, Lotus Emeya oraz Maserati GranTurismo Folgore. Co je wyróżnia i czego możemy się po nich spodziewać?
Sportowe emocje w nowym wydaniu: Porsche Taycan i Audi e-tron GT
Jeśli ktoś sądził, że elektryczne auta nie mają duszy, nie jeździł jeszcze nowym Porsche Taycanem. W wersji 2025 ten kultowy już model przechodzi głębokie odświeżenie, które nie polega na kosmetycznych poprawkach, lecz na gruntownej redefinicji osiągów. Nowa platforma z jeszcze lżejszym zawieszeniem, poprawiona aerodynamika, a do tego udoskonalony system zarządzania energią, który zwiększa realny zasięg do nawet 650 km. Przyspieszenie? Niewiarygodne – poniżej 2,5 sekundy do setki w wersji Turbo GT. A wszystko to przy zachowaniu typowego dla Porsche balansu między precyzją prowadzenia a surową mocą. Taycan 2025 to wciąż samochód dla tych, którzy czują frajdę z jazdy – tylko że teraz ciszej i szybciej niż kiedykolwiek.

Z kolei Audi e-tron GT z tego samego roku to alternatywa, która pokazuje, jak blisko sportu można być, nie rezygnując z komfortu klasy premium. Tu nie chodzi o dominację na torze, ale o dostojną moc, która dostępna jest zawsze i wszędzie. Kabina e-trona GT przypomina nowoczesny salon – przestrzeń, w której technologia ma być tłem dla człowieka. Nowy interfejs zintegrowany ze sztuczną inteligencją, intuicyjny system adaptacyjnej jazdy, a przy tym stylistyka, która przyciąga spojrzenia bez krzyku. Dla wielu będzie to bardziej „codzienny Taycan” – ale nie znaczy to, że mniej ekscytujący.

Elegancja i komfort ponad wszystko: BMW i7 i Maserati Folgore
BMW i7 w wersji 2025 pokazuje, że nowoczesny luksus nie musi być głośny. Wręcz przeciwnie – może być cichy, spokojny, przemyślany. To samochód, który zaprasza do środka jak apartament – wykończony najlepszymi materiałami, pachnący skórą Merino, z rozkładanym tylnym fotelem Executive Lounge i ekranem Theatre Screen, który sprawia, że pasażerowie mogą zanurzyć się w filmowym świecie w trakcie jazdy. Ale pod tą powłoką elegancji kryje się prawdziwa potęga: silniki o mocy ponad 500 KM, idealnie wyważona masa, zasięg rzędu 600 km, a także opcjonalna jazda autonomiczna poziomu 3. (testowana już na drogach w Niemczech). i7 to deklaracja stylu i postępu – bez krzyku, bez agresji, ale z klasą, której nie da się podrobić.

Z kolei Maserati GranTurismo Folgore to całkowicie inne podejście do luksusu – bardziej emocjonalne, bardziej zmysłowe. To pierwsze w pełni elektryczne Maserati, które nie rezygnuje z charakteru tej marki. Dźwięk? Jest – choć generowany syntetycznie, został opracowany tak, by przypominał rasowy V8. Design? Klasyczny i drapieżny zarazem – niska linia, szeroka maska, muskularne nadkola. A pod spodem? Trzy silniki elektryczne (dwa z tyłu, jeden z przodu), które razem generują ponad 750 KM i zapewniają napęd na cztery koła oraz błyskawiczne reakcje na gaz. Folgore to auto, które uwodzi kierowcę – i trudno odmówić mu uroku. Włosi udowadniają, że elektryczność może mieć duszę, jeśli stoi za nią odpowiedni temperament.

Nowy gracz z Wielkiej Brytanii: Lotus Emeya zaskakuje rynek
Lotus Emeya to jeden z najbardziej ekscytujących debiutów ostatnich lat. Marka, która dotąd kojarzyła się wyłącznie z lekkimi, torowymi konstrukcjami, teraz wjeżdża na rynek premium z autem, które potrafi konkurować z Taycanem czy Audi GT. Emeya to luksusowy sedan, który nie zapomina o swoim sportowym dziedzictwie – nisko zawieszony, idealnie wyważony, z napędem o mocy ponad 900 KM i przyspieszeniem do setki w niespełna 2,8 sekundy. Ale to nie wszystko. Wnętrze zachwyca minimalizmem i dbałością o detale – miękkie skóry, kontrastowe przeszycia, nowoczesny system audio KEF, a do tego zawieszenie adaptacyjne, które reaguje 1000 razy na sekundę. Ten samochód prowadzi się jak Lotus, wygląda jak Bentley i brzmi… jak cisza.

Elektryczna przyszłość luksusu? Już tu jest.
Rok 2025 i 2026 to nie science fiction – to realny moment wejścia na rynek aut, które jeszcze kilka lat temu brzmiały jak zapowiedzi z Genewy. Dziś Taycan, i7, Folgore, Emeya czy e-tron GT to realne wybory dla ludzi, którzy oczekują więcej. Wydaje się, że elektryfikacja nie zabrała nam niczego, co kochaliśmy w luksusowej motoryzacji. Wręcz przeciwnie – dała nowe możliwości. Cisza, natychmiastowa reakcja na gaz, futurystyczne wnętrza, technologie wspomagające kierowcę – to wszystko nie jest już ekstrawagancją, ale standardem.
Przyszłość luksusu na czterech kołach nie jest już marzeniem. To rzeczywistość. Tylko musisz sięgnąć po kluczyk – lub aplikację.
Przeczytaj także:
- Mercedes EQS SUV i Sedan: Nowy język luksusu
- Poprawiony wygląd i nowe opcje hybrydowe Mercedesa GLE 2024
- Mick Schumacher dołącza do Mercedesa jako kierowca rezerwowy na 2023 rok
- Innowacyjny system parkowania bez kierowcy od Mercedes-Benz
- Maybach GLS 600 – Poznaj najdroższego SUVa od Mercedesa
- Rusza sprzedaż nowego Mercedesa GLS